Nowe technologie są istotnym elementem współczesnej edukacji. Mogą stać się naszą codzienną pomocą dydaktyczną, jeżeli tylko zwiększy się nasza świadomość cyfrowa.
Jak pokazują badania wykonane przez Eurostat, jeszcze w 2019 roku, aż 54% Polaków w grupie wiekowej 63-74 lat nigdy nie korzystała z Internetu. Pandemiczna rzeczywistość wymusiła na nas dostosowanie się do zupełnie nowej codzienności, która jeszcze rok wcześniej wydawała się nie do pomyślenia.
- Te wyniki uplasowały nas wówczas na szóstym miejscu od końca wśród państw Unii Europejskiej. Oczywiście, pandemia zmieniła bardzo dużo, otworzyła nas na cyfryzację, ale wciąż ogromnym wyzwaniem jest to, by jej zaufać – mówi dr Maciej Kawecki, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.
Pandemia wpłynęła na też na edukację, która z dnia na dzień przeniosła się ze szkół do klas online. W nowej sytuacji pojawili się nie tylko pedagodzy, ale i uczniowie. Tylko część nauczycieli korzystała i korzysta z dostępnych rozwiązań cyfrowej technologii. Przeszkodą były i są nadal trzy bariery - finansowa, językowa i w zakresie metodyki stosowania cyfrowych narzędzi.
- Obawa nauczycieli przed nowymi technologiami może wynikać również z faktu, że umiejętności korzystania z nich są cały czas oceniane przez uczniów i innych nauczycieli. Panuje przekonanie, że nauczyciel ma być autorytetem, więc boi się popełnić błąd. Nabywanie kompetencji cyfrowych może zmniejszyć ten strach i otworzyć na nowe możliwości – podkreśla dr Dominika Wiśniewska z Fundacji PFR.
Pokazują to też badania „Edukacja zdalna: co stało się z uczniami, ich rodzicami i nauczycielami?" przygotowane przez Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej, Fundację Orange i Fundację Dbam o Mój Zasięg. Aż 64% nauczycielek i nauczycieli dostrzegło pozytywny wpływ kształcenia na odległość na rozwój własnych kompetencji zawodowych.
Jak podkreśla dr Joanna Minta, profesor Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, czas pandemii był ważną lekcją zwiększonej uważności dla nauczycieli, by nie pomijać uczniów, którzy są wycofani lub tych, z którymi na początku pandemii był utrudniony kontakt z powodu bariery cyfrowej.
– Gdy mówimy o specjalnych potrzebach edukacyjnych, to często koncentrujemy się na uczniach z trudnościami, które wynikają z deficytu zdrowotnego. Pamiętajmy jednak, że uczniowie ze specjalnymi potrzebami to również tacy, którzy są szczególnie uzdolnieni. Tutaj równie istotną rolę może odgrywać technologia, bo to dzięki aplikacjom i narzędziom jesteśmy w stanie wzmocnić ich umiejętności. Wszystko więc zależy od tego, kogo uczymy. Nauczyciele często podkreślają w rozmowach, że mają problem utrzymaniem koncentracji swoich uczniów, a dzieci często tracą koncentrację, bo np. nie potrafią nadążyć za tym, co się dzieje w trakcie lekcji – podkreśla dr Joanna Minta, prof. DSW, dziekan uczelni i pedagog.
Czy edukacja zdalna to edukacja przyszłości? Jak podkreślają nauczyciele, część z nich będzie chciała wykorzystać elementy edukacji zdalnej w swojej codziennej pracy w szkole. A już niedługo będą mogli to zrobić, ponieważ uczniowie powoli wracają do szkolnych ławek. Jakie korzyści wyciągnęli uczniowie i nauczyciele z minionego roku? O tym rozmawiali eksperci w czasie debaty organizowanej przez Wyższe Szkoły Bankowe. Całość można zobaczyć na Facebooku WSB.
Partnerzy debaty: Fundacja PFR, Centralny Dom Technologii CDT, Dolnośląska Szkoła Wyższa.
Źródło badań wspomnianych w artykule: „Edukacja zdalna: co stało się z uczniami, ich rodzicami i nauczycielami?”, Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej, Fundacja Orange, Fundacja Dbam o Mój Zasięg.