Ilu z nas cierpi na wypalenie zawodowe? Co badanie to inny wynik, ale każdy alarmujący. Można przyjąć ogólną konkluzję, że co czwarty Polak jest wypalony, a ponad 78% ankietowanych (UCE Research, epsycholodzy.pl) deklaruje występowanie przynajmniej jednego z kilkunastu symptomów wypalenia. W znakomitej większości jesteśmy przemęczeni, mamy dość.
Co dalej?
Jeśli nie damy sobie przestrzeni na refleksję wcześniej, to zatrzyma nas siłą ciało.
Kiedy już staniemy w prawdzie poczucia własnego niespełnienia, braku satysfakcji (niezależnie od statusu) pojawi się myśl: nie wiem co dalej. Po prostu nie wiem.
Czasami otrząśniemy się z marazmu sami, częściej przy wsparciu zaniepokojonych przyjaciół lub rodziny, niekiedy poprosimy o pomoc specjalistę. W toku rozmów z Klientami słyszę najczęściej: nie wiem co jest moją mocną stroną, nawet nie wiem co lubię. Wtedy zaczynamy podróż do czasów, kiedy coś sprawiało nam przyjemność.
wskazuje Dominika Rossa, ekspertka w obszarze komunikacji interpersonalnej
Randka z samym sobą
- Po pierwsze stwórz sobie przestrzeń do rozmyślania. Najczęściej tego właśnie nam brakuje. W biegu nie mamy nawet chwili na bycie samemu ze sobą. Nie pobędziesz z własnymi myślami przy okazji - przy okazji biegania, przy okazji odkurzania mieszkania, przy okazji jazdy do pracy. Chodzi o stworzenie sobie warunków do głębokiej refleksji. Ile razy udało Ci się znaleźć czas na półgodzinną rozmowę z przyjaciółką, bo miała kryzys? Ile razy rzuciłaś/rzuciłeś wszystko, bo ktoś czegoś potrzebował? Umów się więc na randkę ze sobą. Poinformuj rodzinę lub bliskich, że nie ma Cię przez tę godzinę, ustalcie, że nie przeszkadzają Ci wtedy, nie wchodzą do pokoju, nie wysyłają wiadomości. Wyłącz telefon i odłóż go poza zasięg wzroku. Możesz iść na spacer bądź usiąść w ciszy (byle bez psa, bo to znów będzie przy okazji i z mnóstwem dystraktorów). Jeśli nie widzisz takiej przestrzeni dla siebie to idź do czytelni albo do innego miejsca, gdzie przez godzinę nikt Ci nie przerwie.
- W tej ciszy zmierz się z myślami. Proponuję nadać im kierunek pozytywny. Zastanów się kiedy wypełniało Cię poczucie zadowolenia, coś sprawiało Ci przyjemność i przyniosło satysfakcję. Weź kartkę (nie komputer, nie głosówki w telefonie) i zapisz wszystko, co Ci przychodzi do głowy. Mogą być to małe rzeczy, nic wyjątkowego lub spektakularne, mogą być z dalekiej przeszłości lub całkiem świeże w pamięci. Zapisz, co Ci przychodzi do głowy. Jeśli masz pustkę, to kop głębiej, w końcu dojdziesz w tej ciszy do sedna i przypomnisz sobie kiedy ostatnio na Twojej twarzy zagościł uśmiech. Przeczytaj na głos swoje notatki.
- Jeśli na kartce masz mnóstwo wątków - wybierz 3, które najbardziej w Tobie rezonują. Opisz dokładnie te sytuacje i przyjrzyj się słowom, których używasz. Pewnie znajdziesz coś, co przykuje Twoją uwagę, może będzie dziwne, nie „Twoje”. A może idealnie odzwierciedla Twoje samopoczucie. Pochyl się nad tymi właśnie wątkami i zobacz, czy widzisz jakieś punkty wspólne, połączenia. Podkreśl to, co jest dla Ciebie w tej chwili ważne.
- A teraz nanieś to, co zostało podkreślone na obecną sytuację w Twoim życiu. Czy gdzieś w życiu zawodowym możesz wykorzystywać to, co sprawia Ci radość? To co przynosiło kiedyś uśmiech? Pomyśl o tym, co nieoczywiste a jednocześnie proste. Na przykład jeśli lubisz gotować, to można się umawiać na cykliczne śniadania w biurze lub wieczory tematyczne albo zrobić warsztaty gotowania dla znajomych. Jeśli w gotowaniu najbardziej lubisz testowanie, odkrywanie nowego – zobacz, co możesz testować w pracy, gdzie możesz wprowadzić metodę testów AB i jak wpiąć odkrywanie nowych rozwiązań w to, czym się zajmujesz na co dzień. Jeśli w gotowaniu radość sprawiało Ci bycie z ludźmi i pomaganie innym, to sprawdź gdzie możesz się zaangażować jako wolontariusz. Nie masz czasu na takie rzeczy, bo byłoby to kosztem rodziny? Bądź wolontariuszem z dziećmi lub partnerem.
- Najtrudniejszą częścią jest wzięcie odpowiedzialności. Przyjmij, że Twoje życie zależy od Ciebie i od Ciebie zależy jego kształt.
Możesz mieć mnóstwo wymówek, że czegoś nie możesz zrobić. Nie w tym życiu, nie z takim mężem, nie z takim saldem na koncie. To argumenty, które najczęściej słyszę od Klientów. Czasami dochodzimy do sedna, że możemy coś w życiu zmienić lub po prostu wcale tej zmiany nie chcemy. Może tak naprawdę życie jest takie, jakie chcemy i spełnia oczekiwania nasze, a nie naszego otoczenia. I wtedy okazuje się, że możemy pracować nad zupełnie innym zagadnieniem.
mówi Rossa, ekspertka Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku