Do tej pory byliśmy pierwszym pokoleniem bez wojny. Nasze dzieci i młodzież znały ją tylko z kart historii, a dziś są jej żywymi świadkami. Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie, skoro sami bardzo się boimy i odczuwamy bezradność?
Wojenny dramat, który obserwujemy w Ukrainie, zmienił nasze życie bezpowrotnie. Nie byliśmy gotowi na tak ekstremalne doświadczenia. Wojna jest dla człowieka jednym z najbardziej dotkliwych przeżyć, wynikających z poczucia utraty autonomii i kontroli nad swoim życiem, niesie za sobą ogromne spustoszenia, wszechobecną śmierć, potężny strach i prowadzi do skutecznego zastraszania wspólnoty międzynarodowej. To traumatyczna sytuacja, która jest drastyczną, bezprawną zmianą dotychczasowych warunków życiowych człowieka.
Obserwując, co dzieje się aktualnie w Ukrainie, wyzwalane są ogromne emocje u dorosłych, a co dopiero u dzieci. Aby przetrwać i odzyskać kontrolę nad samym sobą, trzeba poznać typowe reakcje psychiczne człowieka na sytuację, w której zagrożone jest ludzkie zdrowie i życie.
Reakcje na zagrożenie są trzy:
- strach
- lęk
- panika
Dorośli w toku swojego życia wypracowali wiele mechanizmów adaptacyjnych, aby radzić sobie z lękiem, na naszą szczególną uwagę zasługują w chwili obecnej dzieci, ponieważ one teraz najbardziej potrzebują naszego wsparcia. I tu rodzi się dzisiaj pytanie, które zadaje sobie wielu rodziców: Jak mam rozmawiać z dzieckiem o wojnie, skoro sam bardzo się boję i odczuwam bezradność?
Po pierwsze: nie próbujmy omijać tego tematu, jakby go nie było. Myślenie, że jeśli nie będziemy o tym rozmawiać, to nasze dzieci nie będą, tego przeżywać, nie sprawdzi się. Dzieci mają dostęp do informacji, rozmawiają o tym, co się dzieje między sobą i z nauczycielami w szkołach. To tylko wzmocni ich niepewność do zdarzeń, których są świadkami, a mają prawo ich nie rozumieć.
Po drugie: rozmowa, teraz jest najpotrzebniejsza i należy stworzyć do niej przestrzeń. To ważne, że my, rodzice, będziemy teraz dla naszych dzieci tą bazą, w której mogą uzyskać odpowiedzi na niepokojące je pytania i zweryfikować zasłyszane informacje w mediach, Internecie bądź od kolegów i koleżanek. Odpowiadajmy na wszystkie ich pytania i nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu i używać słowa wojna- dzieci już z pewnością wcześniej je usłyszały. Jednocześnie pamiętając, aby zachować w tym rozsądek. Nie ukrywajmy przed dziećmi faktów, ale też nie zalewajmy ich nimi. Dostosowujmy przekazywaną treść i język do wieku dziecka. Nie zapraszajmy dzieci do wspólnego śledzenia razem z nami informacji medialnych przez całą dobę. Dozujmy im niezbędne informacje. Treści, które aktualnie są przekazywane w mediach, mogą być dla nich po prostu za trudne. Dajmy im odczuć, że teraz mogą o wszystko nas zapytać i w spokoju, skupieniu w bezpiecznej przestrzeni domowego zacisza możemy z nimi o tym porozmawiać.
Po trzecie: nazywajmy emocje i uczucia. Wszystkie! Dajmy im przestrzeń i akceptację. To zrozumiałe, że dzieci teraz będą przeżywać ich cały wachlarz. Możemy pokazać im, że razem z nimi je odczuwamy. Dbajmy, by w naszej obecności mogły czuć się bezpiecznie.
Po czwarte: jeśli widzimy, że pomimo podjętych przez nas prób, napięcie u naszych dzieci rośnie i my sami trudno sobie radzimy z całą sytuacją, nie bójmy się skorzystać z pomocy specjalisty. Pomoc psychologiczna/psychoterapeutyczna w takich sytuacjach jest źródłem wsparcia dla dziecka i całej rodziny. Korzystając ze specjalistycznej pomocy, odbudujecie poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad swoim życiem.
Stres to reakcja psychiczna i fizjologiczna człowieka na sytuację zewnętrzną, którą człowiek ocenia, jako trudną i zagrażającą. Przeżywanie stresu wyzwala szereg mechanizmów psychofizycznych. Towarzyszą im negatywne emocje: niepewność, niepokój, lęk, złość, rozdrażnienie, nadpobudliwość czy bezradność. Pomimo tego, że doznania te są nieprzyjemne, ich funkcją jest mobilizacja do poradzenia sobie z trudną sytuacją. Optymalny poziom stresu uruchamia w nas „czerwone lampki”, aby odpowiednio zmobilizować organizm i poradzić sobie z rozpoznanym zagrożeniem.
Jak widać, nasze negatywne emocje są normalną, naturalną reakcją na niecodzienną sytuację, jaką jest wojna. Ważne jest, aby tych emocji nie hamować i pozwolić sobie ich doświadczać, aby je oswoić. Istotne jak to przyjmiemy, jak sobie z tym poradzimy. Dla zrozumienia istoty stresu, który nas dotyka i może nami zawładnąć, nie jest ważne to, co się stało, co się dzieje, ale to, jak to odbieramy.
Joanna Wiśniewska, psycholog wojskowy i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.