Trwająca obecnie w Polsce pełnoskalowa kampania wyborcza jest ważna pod wieloma względami - według wielu jest to okres działań, które doprowadzą do najważniejszych społecznie i politycznie wyborów parlamentarnych od dekad. Ale ich waga jest związana przede wszystkim z tym, jaką rolę odegrają w niej nowe technologie, a w szczególności - sztuczna inteligencja.
Pierwszą niezwykle ważną kampanią wyborczą w sieci była ta prowadzona przez sztab Baracka Obamy w 2008 roku. Jego działania wyborcze były rewolucyjne, a nowy sposób wykorzystywania internetowych trendów sprawił, że politycy zaczęli zupełnie inaczej patrzeć na kwestię dotarcia do wyborców. Od tego czasu każde kolejne wybory na świecie przynosiły nowe możliwości, wykorzystując narzędzia wykraczające daleko poza to, co do tej pory przez lata uznawane było za tradycyjne i stałe działania w marketingu politycznym.
Ciemna strona technologii
W tym kontekście nieco się już wydarzyło i wydaje się, że politycy nie będą mieli większych oporów etycznych, aby iść dalej. Wykorzystanie narzędzi AI do stworzenia karykaturalnej podobizny przeciwnika politycznego pojawiło się jeszcze w lipcowym wideo jednego z polityków partii rządzącej. W ostatnich tygodniach doczekaliśmy się także materiału ze strony największej partii opozycyjnej, w którym wykorzystano technologię imitującą głos premiera.
Kwestia wykorzystywania AI w przestrzeni publicznej do prowadzenia różnego rodzaju działań publicznych nie jest uregulowana, bo prawo tradycyjnie już nie nadąża za zmianami technologicznymi. A to powoduje, że nawet w przypadku funkcjonowania postępowań w trybie wyborczym, może dojść do znacznie poważniejszych zaburzeń w dyskursie politycznym, niż miało to miejsce do tej pory.
- Wykorzystywane w przekazach polityków sztucznie tworzone obrazy, dźwięki i filmy będą tylko napędzać negatywne emocje oraz dezinformację wśród obywateli. Nawet jeśli materiały takie zostaną uznane - przez sądy lub właścicieli mediów społecznościowych - jako wprowadzające w błąd i usunięte, w dalszym ciągu będą cegiełką dokładaną do budowania przyzwolenia na tego rodzaju zabiegi.
- zaznacza Michał Raszka, ekspert z zakresu marketingu politycznego.
Najważniejsza jest reakcja
[fot. www.pexels.com]
To dopiero początek
- Być może jeszcze nie przekroczyliśmy pewnej granicy, ale politycy na pewno będą chcieli wykorzystać każdą możliwą szansę, jaką przynosi rewolucja AI ze swoją generatywną sztuczną inteligencją. Na razie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co to może oznaczać. Wydaje się jednak, że wybory te są dopiero próbą generalną przed tym, co technologia może przynieść w kolejnych miesiącach.
- podkreśla ekspert Uniwersytetu WSB Merito Chorzów.
Ekspert z zakresu marketingu politycznego, zarządzania kryzysowego i strategii promocji.
Skontaktuj się z nami: