Nowa rzeczywistość już uderzyła w rynek pracy. Zmiany, które wywołała pandemia są odczuwalne po stronie i pracowników, i pracodawców. To nie koniec problemów. – Praca home office w dłuższej perspektywie wpłynie między innymi na poluzowanie więzi z firmą i jej społecznym układem – uważa Grzegorz Rippel, ekspert ds. doradztwa organizacyjnego i HR, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu.
Koronawirus skutecznie wymusił w wielu sytuacjach zmianę nie tylko stylu pracy na tryb home office, ale wręcz zmianę stylu życia burząc naturalne do tej pory strefy życia zawodowego i prywatnego.
– Dziś hasło „idę do pracy” nie oznacza wyjścia z domu, ale włączenie laptopa – wskazuje Grzegorz Rippel, ekspert ds. doradztwa organizacyjnego i personalnego, wykładowca w WSB w Opolu.
Grzegorz Rippel, ekspert WSB
– Przeobrażeniom ulegają na naszych oczach stosunki rodzinne, społeczne i pracownicze, gdzie wiele osób traci możliwość bezpośredniego obcowania z innymi pracownikami. To w dłuższej perspektywie wpłynie na jakość tych relacji, poczucie pewnego wyobcowania, poluzowanie więzi z firmą i jej społecznym układem – zauważa ekspert. – Idąc dalej, będziemy się także mierzyć z nowymi wyzwaniami w zakresie podtrzymywania identyfikacji pracownika z firma i jego motywowania oraz jego kondycji psycho-fizycznej – przestrzega.
Grzegorz Rippel podkreśla, że obecnie pracownicy bardziej cenią swoje miejsce, ponieważ widzą, jak łatwo ja utracić.
– I to praktycznie z dnia na dzień – mówi. – Pojawia się w nich gotowość do dodatkowego zarobkowania aby znaleźć zabezpieczenie finansowe na przypadek nagłego zwolnienia lub obniżenia części wynagrodzenia.
Dla wielu pracowników istotniejsza staje się też konieczność przystosowania się i bycia w gotowości na nieprzewidywalność i stres związany z bieżącą sytuacją w ich zakładzie pracy.
– W naszych głowach wciąż przewijają się podobne pytania: Kto zachorował? Czy miałem z nim kontakt? Jak poradzą sobie moje dzieci z kształceniem zdalnym? Kto zaopiekuje się moimi starszymi rodzicami w wypadku konieczności odizolowania mnie i mojej rodziny? – wylicza wykładowca opolskiej WSB.
Kij ma dwa końce
– Innymi słowy to czas rzeczywistości określanej w zarządzaniu terminem VUCA. Znamiennym jest to, że o tej konieczności elastyczności i dostosowania się do rzeczywistości do tej pory raczej rozmawialiśmy, a dziś mamy z tego praktyczne lekcje do odrobienia – mówi Grzegorz Rippel.
Ekspert podkreśla, że obecnie następuje moment weryfikacji wiarygodności pracodawców.
– Między innymi tego, czy są dobrymi liderami i w przypadku kryzysu potrafią poprowadzić zespół. To także nowy styl zarządzania i motywowania pracowników często w trybie zdalnym, mierzenie się każdego dnia z nieprzewidywalnością i szybkie reagowania w zakresie planowania, zapobiegania kłopotom finansowym czy kadrowym – wylicza. .
Grzegorz Rippel, WSB w Opolu
– Ta sytuacja pokazała, jak bardzo jesteśmy od siebie jako firmy uzależnieni – tłumaczy Rippel.
–Twoja firma nie jest samotną wyspą, tylko łańcuchem zależności w relacjach z kontrahentami, dostawcami ale także kooperantami i klientami. Dla szefów to także nowe wyzwania związane z koniecznością zmierzenia się z emocjami pracowników, klientów i własnymi obciążeniami. A wśród nich jest na przykład stres związany z niepokojem co do stabilności nie tylko sytuacji zdrowotnej, ale też nieprzewidywalnością co do szybkości decyzji rządowych związanych z tzw. obostrzeniem lub poluzowaniem kolejnych obszarów gospodarczych – podsumowuje.
Po więcej informacji zapraszamy do kontaktu: