Rozmowa z dr Joanną Wawrzyniak, menedżerem kierunku pedagogika w Wyższej Szkole Bankowej w Opolu na temat edukacji zdalnej i korzyści z niej płynących.
Rok 2020 zostanie zapamiętany, jako ten, w którym dominowała nauka zdalna zarówno w szkołach, jak i na studiach wyższych. Początkowo dla wszystkich to był szok. Jak sytuacja wygląda teraz?
Wygląda lepiej i gorzej, to zależy jaki się przyjmie punkt widzenia. Lepiej, bo przekonaliśmy się, że nie ma wyjścia, że takie kształcenie jest najlepszym rozwiązaniem, by nie tracić semestru. Poznaliśmy nowe możliwości technologii i samych siebie, no i uczymy się w zaciszu domowym. A gorzej, bo to już nie jest takie „zacisze”. Zdarza się bardzo często, że w jednym mieszkaniu uczą się i pracują zdalnie wszyscy domownicy.
Zapamiętała pani jakieś wyjątkowe zdarzenie z zajęć?
Zdarzenia wyjątkowe w zdalnym kształceniu stają się zdarzeniem, niemal, codziennymi: w zasięgu kamery lub mikrofonu pojawia się pies, który domaga się uwagi, niecierpliwiące się dzieci, mąż który chce pilnie coś uzgodnić, sąsiad, który przyniósł jajka, odgłosy remontu... Kurier z przesyłką to już norma – i to zarówno u studentów, jak i wykładowców.
Jako ekspert w zakresie edukacji dorosłych, jak pani ocenia niewątpliwie nową kompetencję studentów – umiejętność sprawnego uczenia się przez internet?
Studenci są w tym coraz lepsi i myślę, że doceniają te kompetencje. Te nowe umiejętności dotyczą także nauczycieli akademickich – przecież oni także, w większości, nie mieli takich doświadczeń. Zatem pandemia, pod tym względem, przysłużyła się wzrostowi kompetencji obu grupom, myślę, że w podobnym stopniu.
Czy myśli pani, że nawet po pandemii, dobre praktyki związane z edukacją zdalną z nami zostaną? Gdzie uda się je wykorzystać?
Myślę, że nowoczesne technologie w kształceniu są koniecznością. To wiadomo od jakiegoś czasu, ponieważ wiele uczelni korzysta z takich rozwiązań, by umożliwić studiowanie osobom, np. z zagranicy. Nie będzie niczym niezwykłym, jeśli uczelnie będą nadal korzystały z tego rodzaju rozwiązań. To wiele ułatwia i umożliwia uczestniczenie, np. w wykładach, studentom, którzy z jakichś powodów nie mogą dotrzeć do uczelni lub wykładowcom w podobnej sytuacji. Może się okazać przecież, że nawiązanie łączności ze studentami z jakiegoś atrakcyjnego merytorycznie miejsca, np. z gabinetu do terapii, firmy czy instytucji ważnej dla studiowanego kierunku lub specjalności, będzie bardzo atrakcyjną formą zajęć, która byłaby nie do zrealizowania w tradycyjnych warunkach.
Dziękuję za rozmowę.
Dr Joanna Wawrzyniak z WSB w Opolu specjalizuje się m.in. w rozwoju i edukacji dorosłych.
Po więcej informacji zapraszamy do kontaktu:
Wygląda lepiej i gorzej, to zależy jaki się przyjmie punkt widzenia. Lepiej, bo przekonaliśmy się, że nie ma wyjścia, że takie kształcenie jest najlepszym rozwiązaniem, by nie tracić semestru. Poznaliśmy nowe możliwości technologii i samych siebie, no i uczymy się w zaciszu domowym. A gorzej, bo to już nie jest takie „zacisze”. Zdarza się bardzo często, że w jednym mieszkaniu uczą się i pracują zdalnie wszyscy domownicy.
Zapamiętała pani jakieś wyjątkowe zdarzenie z zajęć?
Zdarzenia wyjątkowe w zdalnym kształceniu stają się zdarzeniem, niemal, codziennymi: w zasięgu kamery lub mikrofonu pojawia się pies, który domaga się uwagi, niecierpliwiące się dzieci, mąż który chce pilnie coś uzgodnić, sąsiad, który przyniósł jajka, odgłosy remontu... Kurier z przesyłką to już norma – i to zarówno u studentów, jak i wykładowców.
Jako ekspert w zakresie edukacji dorosłych, jak pani ocenia niewątpliwie nową kompetencję studentów – umiejętność sprawnego uczenia się przez internet?
Studenci są w tym coraz lepsi i myślę, że doceniają te kompetencje. Te nowe umiejętności dotyczą także nauczycieli akademickich – przecież oni także, w większości, nie mieli takich doświadczeń. Zatem pandemia, pod tym względem, przysłużyła się wzrostowi kompetencji obu grupom, myślę, że w podobnym stopniu.
Czy myśli pani, że nawet po pandemii, dobre praktyki związane z edukacją zdalną z nami zostaną? Gdzie uda się je wykorzystać?
Myślę, że nowoczesne technologie w kształceniu są koniecznością. To wiadomo od jakiegoś czasu, ponieważ wiele uczelni korzysta z takich rozwiązań, by umożliwić studiowanie osobom, np. z zagranicy. Nie będzie niczym niezwykłym, jeśli uczelnie będą nadal korzystały z tego rodzaju rozwiązań. To wiele ułatwia i umożliwia uczestniczenie, np. w wykładach, studentom, którzy z jakichś powodów nie mogą dotrzeć do uczelni lub wykładowcom w podobnej sytuacji. Może się okazać przecież, że nawiązanie łączności ze studentami z jakiegoś atrakcyjnego merytorycznie miejsca, np. z gabinetu do terapii, firmy czy instytucji ważnej dla studiowanego kierunku lub specjalności, będzie bardzo atrakcyjną formą zajęć, która byłaby nie do zrealizowania w tradycyjnych warunkach.
Dziękuję za rozmowę.
Dr Joanna Wawrzyniak z WSB w Opolu specjalizuje się m.in. w rozwoju i edukacji dorosłych.
Po więcej informacji zapraszamy do kontaktu: