Kredytobiorcy, którzy w latach 2005-2008, czyli w czasach boomu na kredyty frankowe, wybrali ten rodzaj finasowania zakupu wymarzonego domu lub mieszkania, po ponad dekadzie walk z bankami, podpierając się licznymi pozytywnymi wyrokami sądowymi oraz wyrokiem TSUE, mają możliwość zawierania umów ugód dotyczących zmiany waluty kredytu z franka szwajcarskiego na polski złoty. Jednak najczęściej nie decydują się na ten krok. Dlaczego? Czy "odfrankowanie" kredytu się nie opłaca?
Dlaczego nie złotówki?
Wysoki WIBOR, który w latach 2005-2008 kształtował się na poziomie 6% oraz marża banku w granicach 2% – wchodząca w skład oprocentowania kredytów hipotecznych w polskich złotych – wpływały destrukcyjnie na poziom zdolności kredytowej. Dlatego kredyty denominowane lub indeksowane w CHF były w rzeczywistości jedynym rozwiązaniem dla tysięcy ludzi zmuszonych związać się z bankiem na długie dekady. Niskie stopy procentowe, które w tamtym okresie występowały w Szwajcarii, przekładały się na niewysokie oprocentowanie - w analizowanym okresie wynosiło maksymalnie 3%, co było zbawienne dla osób o niskich lub średnich dochodach.
mówi dr Hubert Gąsiński, ekspert i wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Warszawie.
Gdy "pewne" staje się niepewne
Skontaktuj się z nami: