W dzisiejszym świecie każdy z nas narażony jest na działania stresowe. Różnie na nie reagujemy. Jednak pierwotne obszary mózgu każą nam albo walczyć albo uciekać. Na szczęście ewolucja poszła o krok dalej i wykształciła procesy umożliwiające zapanowanie nad pierwszym odruchem na rzecz świadomego wyboru reakcji. Lub jej braku.
Stres jest na stałe wpisanym elementem naszego życia. Długotrwały powoduje zniszczenia w organizmie, jakich nie da się już nigdy odbudować. Wywołuje stan zapalny, który jest punktem wyjścia dla różnego rodzaju chorób, w tym autoimmunologicznych. Aby się ratować, mózg wytwarza różne rodzaje strategii przetrwania. W ten sposób stara się nas ocalić oraz zminimalizować potencjalne skutki przebywania w długotrwałym stresie. Jedną z wykorzystywanych technik poradzenia sobie z sytuacja zagrożenia jest tzw. derealizacja.
Walka mózgu
Zjawisko derealizacji, od strony chemicznej, tłumaczy się spadkiem poziomu dopaminy, czyli tzw. neuroprzekaźnika szczęścia, produkowanego przez komórki nerwowe w mózgu i rdzeniu kręgowym, oraz wzrostem adrenaliny, czyli hormonu stresu wytwarzanego przez nadnercza. Co wtedy człowiek odczuwa? Poczucie odrealnienia. Ma wrażenie przebywania w matrixie. Jakby wszystkie rzeczy, zdarzenia i ludzie funkcjonowali poza nim, bez jego realnego udziału. Najczęściej następuje wówczas tłumaczenie, że rzeczywistość nie dzieje się naprawdę. Takie reakcje nie oznaczają natychmiast, że u danej osoby występuje problem z psychiką. Wprost przeciwnie, mogą wskazywać na walkę mózgu o utrzymanie normalności w sytuacji przedłużającego się stresu, poczucia przytłoczenia problemami czy żądaniami, pojawiających się wokół ludzi.
Poprzez stracenie poczucia realności, traktowanie ludzi jak aktorów jednej roli, niedopuszczanie do siebie prawdziwych relacji z innymi, ludzie próbują uciec od czynników, wywołujących wewnętrzny niepokój, lęk czy poczucie beznadziei. Wówczas w głowie tłuką się różnorodne myśli. Następuje zwątpienie w sens własnego istnienia. Przychodzi odczucie bezsensu swojego miejsca w świecie. Jak sobie z tym radzić?
U osób zdrowych, u których dezintegracja jest reakcją na krytyczną sytuację, w jakiej się znalazły, symptomy zanikają same wraz z wykluczeniem czynników ją powodujących. W momencie uspokojenia rzeczywistości, usunięcia drażniących okoliczności, zniknięcia napierających żądań, mózg otrzymuje informację, że zagrożenie minęło. Wówczas poziom chemiczny organizmu wraca do równowagi a osoby do normalnego życia. Wyjątkiem są jednostki cierpiące na zaburzenia psychiczne. W ich przypadku konieczna jest konsultacja lekarska.
Dezintegracja pozytywna
Można by się pokusić o stwierdzenie – należy unikać stresu. Wiadomo, że to czysta utopia. Jednak sytuacja nie jest beznadziejna. Okazuje się, że dezintegracja, jak wszystko na tym świecie, może mieć i aspekt pozytywny. Proces jej doświadczania można przejść w sposób świadomy z pełnym zrozumieniem zachodzących w człowieku procesów. Każdy ma możliwość uświadomienia sobie jakich sytuacji w życiu nie akceptuje, jakie zachowania ludzkie wywołują w nim dyskomfort i dlaczego. Każdy ma szansę na ustanowienie nowej hierarchii własnej wartości, relokację swoich priorytetów. Należy wyznaczyć sobie cele, pod które następnie należy podporządkowywać swoje działania i ludzi. W zachodzących w człowieku procesach odgrywa bardzo mocną rolę nie tylko dotychczasowe doświadczenie i wyciągnięte z niego wnioski, ale również indywidualność. Można pokusić się o stwierdzenie, że dezintegracja może być szczególnie ważna w procesie budowania własnej spójności. Gdy nastąpi to uświadomienie a proces zostanie przeżyty w pełni uważnie, następuje zazwyczaj harmonia i spokój wewnętrzny.
Od przemyśleń do działania
W obliczu zagrożenia, jakie niesie ze sobą stres, ludzie przeżywają różne stany psychiczne. Wychodzą na wierzch prawdziwe emocje i uczucia wobec najbliższych, jak i nieznajomych ludzi. Jedni uciekają możliwie jak najdalej, inni odczuwają potrzebę bliskości i kontaktów. Wszystko zależy od jakości relacji, jakie dotychczas zostały zbudowane.
Stan zagrożenia można wykorzystać nie tylko na ślepą obronę przed stresem, w jakim ludzie żyją bombardowani ze wszystkich stron katastroficznymi informacjami, ale również na dezintegrację. Powinna ona prowadzić do harmonii i spokoju poprzez uświadomienie sobie co jest ważne dla danej osoby, z kim chce żyć, jak się realizować w życiu. A następnie poprzez wprowadzenie postanowień w czyn. Bez dalszego, konsekwentnego działania przemyślenia zaserwują nam jeszcze większą dawkę lęku i poczucia beznadziei. Czy rzeczywiście tak chcemy żyć?
Autorem tekstu jest Katarzyna Tatarkiewicz, trenerka, mentorka, praktyk biznesu, wykładowca, ekspert i menedżer kierunku marketing i sprzedaż na Uniwersytecie WSB Merito Warszawa. Od ponad 20 lat zajmuje się biznesowo działaniami z obszaru marketingu, psychologii biznesu, zarządzania zasobami ludzkimi. Pracowała dla spółek medialnych, zajmujących się nowymi technologiami, nieruchomościami, finansami.
Jesteś zainteresowany współpracą z Ekspertem Uniwersytetu WSB Merito? Skontaktuj się z nami: